Nauka
doświadczalna nie dochodzi do prawdy stworzenia, ponieważ prawdy
tej nie daje się dowieść za pomocą metod naukowych innych niż
wnioskowanie. Wykracza to poza wszelkie wyobrażenia i tylko rozum
jest w stanie naświetlić prawdę stworzenia. Czy można sobie
wyobrazić swojego prapradziadka? Wierzy się tylko, że miało się
takiego i zakłada na mocy wniosku, że własna osoba wzięła jakiś
początek od innej osoby. Patrząc na związki przyczynowo-skutkowe,
dochodzimy do tego, że wszechświat ma swój początek. Ale nie
udowodnimy tego na jakimś wskaźniku i nie wykażemy za pomocą
wzoru matematycznego.
„Bóg,
który jest dobry i przewyższa wszelką dobroć, nie zadowolił się
kontemplowaniem samego siebie, lecz zechciał, aby wszystkie istoty
przez Niego pobłogosławione mogły stawać się uczestnikami Jego
dobroci: dlatego stworzył z niczego wszystkie rzeczy, widzialne i
niewidzialne, łącznie z człowiekiem oraz rzeczywistościami
widzialnymi i niewidzialnymi. A stworzył to, myśląc i realizując
to jako byt zdolny do myślenia (ennoema ergon), wzbogacony przez
słowo (logo [i] sympleroumenon) i ukierunkowany na ducha (pneumati
teleioumenon)”. Jan
Damasceński „Contra imaginum calumniatores” II, 2, PG 94, zb.
865A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz