poniedziałek, 21 listopada 2011

Przypowieść o oczyszczaniu własnego strumienia

Jeśli do strumyka dostaje się trucizna i okazuje się, że jest on niezdatny do picia, trzeba pójść w górę, do źródła strumyka, gdzie jest on jeszcze czysty, a następnie schodząc na dół, dowiedzieć się jaka jest przyczyna skażenia w strumieniu. W ten sposób później można oczyścić strumień. To jest nawet powinnością, żeby człowiek próbował oczyścić taki skażony strumień, bo nie robiąc tego, pozbawia się czystej wody do życia. Mógłby go zostawić, ale wtedy musi narażać się na trudy poszukiwań innych strumieni. A te inne strumienie mogą znajdować się na ziemiach obcych i nieznajomych. Ten człowiek może nie umieć się poruszać w innym środowisku i czerpać wody z innych strumieni. Może te inne strumienie będą się znajdowały na obszarach skalistych, których wcześniej ten człowiek nie znał. Może będą się znajdowały w jakichś wąskich szczelinach. Może będą zmieszane z mułem, z którego trzeba będzie oczyścić wodę. Ten człowiek może nie mieć pojęcia jak czerpać wodę z takich strumieni. A nawet gdy się tego nauczy, to musi poświęcić temu wiele pracy i wiele wysiłku. Mądrze by postąpił gdyby został w swoim środowisku i oczyścił własny skażony strumień. To też wymaga pracy, ale teren jest mu znajomy i ma ludzi do pracy, którzy mogą mu pomóc. Inaczej oddala się, dochodzi w nieznane miejsca, z nieznajomymi osobnikami, o innych obyczajach i języku, i ma wtedy kłopot. Może się nawet zdarzyć, że te strumienie będą leżały na zajętych już ziemiach i nikt nie będzie się chciał nimi podzielić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz