niedziela, 28 sierpnia 2011

Figiel wielu postaci

   Gdy Jezus po śmierci pokazał się uczniom idącym do Emaus, pojawił im się w innej postaci niż za życia. Także nad jeziorem, gdy Apostołowie łowili, Jezus przyszedł w innej postaci. W siódmym tomie „Poematu Boga-Człowieka” Jezus pokazuje się w wielu różnych miejscach równocześnie wielu różnym uczniom i uczennicom. Pan dał przez ten przykład naukę do rozważenia dla swoich wiernych. Pan mówi: „Ja objawiam się w wielu postaciach. Zobacz mnie we wszystkim”.

W Opowieści o życiu Milarepy albo Drogowskazie Wyzwolenia i Wszechwiedzy opisane jest zdarzenie, jakie miało miejsce przed śmiercią Milarepy:

   „Odezwał się na to Sewan Repa: „W drodze Czcigodny z pewnością poczuje się znużony; przecież jest chory. Może raczy skorzystać z lektyki?” – „Moja choroba – odparł Czcigodny – nie jest całkiem rzeczywista; tak samo moja śmierć. Tutaj okazałem wam wszystkim oznaki choroby; aby ukazać pozór śmierci, wyruszam do Czhuwar. Lektyki mi nie trzeba. Niech kilku młodszych uczniów wyruszy do Czhuwar wcześniej”.
   Grupka młodszych uczniów udała się więc do Czhuwar wcześniej od Czcigodnego, ten atoli, wyprzedziwszy ich, był już na miejscu, w jaskini Dricze, i czekał. Otóż musiało chyba być tak, że ze starszymi uczniami pożegnał się jeden Milarepa, inny [Milarepa] okazywał pozory choroby koło turni Rekpa Dukczan, innemu jeszcze towarzyszyli w drodze do Czhuwar i świadczyli posługi wierni wyznawcy; jeszcze inny [Milarepa] przepowiadał ponad Trakkhar Dharmę dobrodziejom z doliny, a jeszcze inny ukazywał się – każdemu z osobna – w domach dobrodziejów, którzy ze czcią podejmowali go u siebie.
   Wówczas ci, co wcześniej wyruszyli do Czhuwar, powiedzieli: „Czcigodny już wcześniej przybył do Czhuwar i tu jest”. Starsi uczniowie rzekli: „To myśmy pożegnali Czcigodnego, gdy odchodził”. Później każdy z przychodzących twierdził, że osobiście usługiwał Czcigodnemu w drodze. „Teraz odpoczywa w moim domu” – mówili inni. A znów słuchacze Dharmy twierdzili, że owego dnia Mistrz głosił Naukę ponad Trakkhar. Każdy wszakże z tych, którzy ze czcią podejmowali dostojnego gościa, upierał się, że owego dnia u niego właśnie przebywał zaproszony przezeń Nauczyciel. I wszyscy wierzyli, że było właśnie tak, jak mówią, spierali się i przechwalali jeden przez drugiego nie mogąc dojść do zgody. Wreszcie przedstawili rzecz Czcigodnemu. „Rację macie wszyscy – zawyrokował. – Spłatałem wam figla””.

(To z rozdziału IX tej książki, wydanej przez Wydawnictwo A w Krakowie, roku 2005, wydanie III, poprawione.)

A to powiedział św. Augustyn w swoim kazaniu:

   „Osoba, którą miłujesz, już nie żyje; nie usłyszysz jej głosu, nie może ona brać udziału w radości żyjących, a ty płaczesz. Czy płaczesz nad posiewem powierzonym ziemi? Gdyby ktoś niewiedzący biadał, co się stanie z ziarnem rzuconym w ziemię, i gdyby wzdychał nad tym, iż cały posiew stracony, gdyby patrzył na bruzdy łzawym okiem, czy byś nie litował się nad jego nieświadomością i nierozsądkiem, czy byś mu nie powiedział: „Nie upadaj na duchu. To, coś pokrył ziemią, nie jest w twym gumnie ani w twym ręku, ale bądź cierpliwy; gołe pole pokryje się za kilka miesięcy obfitym plonem, a widok ten rozraduje cię tak, jak nas, którzy wiemy, co tu wyrośnie i tą nadzieją się pocieszamy”. Żniwa zboża oglądamy co rok, ale żniwa rodzaju ludzkiego raz tylko się odbędą i to na krańcu czasów. Nie możemy ci wprawdzie ich pokazać, lecz poprzestaniemy na jednym przykładzie. Zbawiciel bowiem mówi: „Jeśli ziarno pszeniczne wpadłszy w ziemię nie obumrze, samo zostaje” (Jan 12). Jest to przykład, mówiący o jednym ziarenku; ale przykład ten jest tak przekonywujący, że wszyscy muszą mu dać wiarę. Prócz tego głosi nam każde stworzenie naukę zmartwychwstania, jeśli tylko chcemy jej słuchać, a codzienne wydarzenia powiadają nam, co Bóg uczyni z całym rodzajem ludzkim. Zmartwychwstanie raz się tylko odbędzie. Zasypianie i budzenie się żywych istot dzieje się codziennie, a my widzimy we śnie obraz śmierci, w ocknieniu obraz zmartwychwstania. Co więc teraz dzieje się codziennie, to może się stać i stanie się kiedyś jeszcze raz. Wszakże liście opadają z drzew i odradzają się! Dokądże idą opadając, skąd przychodzą odrastając? Zima przychodzi, wszystkie drzewa schną i zdają się martwe. Zawitała wiosna, i wszystko zielenieje w świeżej szacie. Czy to się dzieje po raz pierwszy w tym roku? Nie, tak było i zeszłego roku. Rok mija i znowu powraca, a ludzie, stworzeni na obraz i podobieństwo Boga, nie mieliby zmartwychwstać po śmierci?”

(Z Żywotów Świętych Pańskich na wszystkie dni roku, Katowice/Mikołów 1937 r.)

Napisane kiedyś przeze mnie:

„Ileż ziaren wpada w ziemię, obumiera i wyrastają z nich rośliny. Przyroda na co dzień objawia nam Zbawiciela – Jego wcielenie, śmierć i zmartwychwstanie. Zbawiciel ciągle przychodzi – w podmuchu wiatru, błysku błyskawicy i tysiącach zjawisk, a człowiek Go nie widzi – nie przygląda się rzeczywistości. Więc Zbawiciel przychodzi w ciele i staje się człowiekiem. Człowiek wciąż nie widzi, więc Zbawiciel wypowiada słowa. Człowiek ich nie słyszy, więc Zbawiciel czyni cuda – pokazuje niewidzialne. Człowiek wciąż jest obojętny – nie chce widzieć, nie chce słyszeć, nie chce żyć. Człowiek potrzebuje tysiąckrotnych uderzeń Zbawiciela, tysiąckrotnych znaków miłości, aby serce jego się zmiękczyło i Wieczną Boskość zobaczyło. Dlatego Zbawiciel nie przestaje przychodzić pod wielorakimi postaciami. Miłość powraca jako miłość”.

(Zbawiciel ciągle obecny)

Życia żywą i zdrową nauką!


Pan Jezus

Czcigodny Milarepa

2 komentarze:

  1. Coś w tym jest.Jeśli się nad tym zastanowić to i jeden i drugi na swój sposób uzyskali moc przemiany siebie i innych.Milarepa nawet bardziej.Przecież wcześniej był złoczyńcą.Dowodzi on czegoś ,do czego chrześcijaństwu trudno się przyznać.Nietrwałości.Także piekła i raju.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przykład przemienionego złoczyńcy rzeczywiście mocno porusza. Zastanawiam się, czy chrześcijaństwo nie przyznaje się nieraz do nietrwałości piekła i raju. „Przemija bowiem postać tego świata” (1 Kor 7,31). Są stany, w których piekło i raj są tylko bańkami mydlanymi, i stany, w których są nieodwołalnymi wyborami bycia i obstawania przy czymś, co wcześniej się sobie upatrzyło.

    OdpowiedzUsuń